sobota, 20 sierpnia 2011

Czerwień Rubinu - Kerstin Gier

Tytuł: "Czerwień Rubinu"
Autor: Kerstin Gier
Ilość stron: 341
Wydawnictwo: Egmont
Moja ocena: 9/10






Podróże w czasie są dość rzadko spotykane w książkach. Nigdy nie czytałam powieści o tej tematyce i być może dlatego trochę sceptycznie podchodziłam do „Czerwieni Rubinu”. Było to zbędne, gdyż Kerstin Gier ma ogromny talent pisarski, a jej książkę z całą pewnością mogę zaliczyć do moich ulubionych.

Gwendolyn Shepherd ma szesnaście lat i chodzi do dziewiątej klasy razem ze swoją kuzynką – Charlottą. Ich rodzina jest nietypowa, gdyż niektórzy jej członkowie posiadają gen podróży w czasie. Charlotta całe swoje dzieciństwo poświęciła na przygotowania do pierwszego skoku w przeszłość. Wszyscy bowiem byli pewni, że to ona odziedziczyła tę umiejętność, lecz pewnego dnia niespodziewanie to Gwendolyn odbywa podróż w czasie. Nieprzygotowana do tego dziewczyna będzie musiała wszystko nadrobić. Na szczęście nie jest w tym wszystkim sama. Pojawia się także drugi podróżnik – Gideon de Villiers. To dość bezczelny i arogancki chłopak, ale jest nieziemsko przystojny. Oboje mają do wykonania tajną misję. Czy uda im się ją zakończyć? Komu Gwendolyn może zaufać? I co związanego z fabułą ma tytułowa „Czerwień Rubinu”?

Akcja toczy się bardzo szybko, a autorka miała oryginalny pomysł na fabułę. Wśród tych wszystkich powieści o wampirach „Czerwień Rubinu” jest cudownym powiewem świeżości. Bardzo spodobał mi się „Spis Najważniejszych Osób” na końcu książki. Czasami się gubiłam i nie wiedziałam „kto jest kim”, a wtedy otwierałam ostatnią stronę i wszystko było jasne.

Z bohaterów najbardziej polubiłam Gideona. Na początku arogancki i niezbyt miły, lecz z biegiem czasu coś się w nim zmienia. Gwendolyn również mi się spodobała. Jest pogodną dziewczyną, a nie szarą myszką jak większość głównych bohaterek w książkach. Spodobało mi się to, że autorka użyła dość niespotykanych imion w swojej powieści, np. Miro, lady Arista, Glenda, Gideon czy Gwendolyn.

Czytając książkę odniosłam wrażenie, że Kerstin Gier nie za bardzo ma pojęcie o życiu kilkaset lat temu. Nie mówię, że ja się na tym znam, lecz wydaje mi się, że ludzie w tamtych czasach używali trochę innego języka i inaczej się zachowywali. Takie jest moje odczucie, lecz mogę się mylić ;)

Książkę oceniam bardzo dobrze, a „Trylogia czasu” trafia do moich ulubionych serii. Z ogromną niecierpliwością czekam na drugą część cyklu – „Błękit Szafiru”, która ukaże się w Polsce już niebawem. Tymczasem gorąco Wam polecam „Czerwień Rubinu”.

10 komentarze:

Raya pisze...

To jest jedna z tych książek na które poluję od dłuższego czasu. Nagle wszystkie egzemplarze wyparowały ze sklepów... W każdym razie "Czerwień Rubinu" to powieść, którą chcę bardzo przeczytać. Chociażby ze względu na tą oryginalną fabułę(nie ma wreszcie wampirów i wilkołaków :D) oraz Twoją recenzję. No i uważam, że okładka jest po prostu piękna :).

Tirindeth pisze...

A właśnie dla mnie Gideon był strasznym chamem :P ale seria bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać drugiego tomu xD

Tristezza pisze...

Na pewno przeczytam, książkę już mam. A jako , że zawsze byłam zainteresowana podróżami w czasie, to nie było opcji bym nie planowała tej książki :D

Zuza Szypula pisze...

Kurcze, każdy się zachwyca tą ksiazką, a ja jej nawet nie mam :(. Ehh muuuuuszę to nadrobić :D!
I widzę, ze czytasz 'Niebo jest wszędzie' - kocham tę ksiażkę :)

Zakładka do Przyszłości pisze...

Bardzo cenię sobie Trylogię Czasu :) A także twórczość Kerstin Gier, bo miałam okazje czytać także jej inną książkę. Tym razem bez wątków fantastycznych, ale równie zajmująca. Zapraszam Cię już do troszkę starszej recenzji "Z deszczu pod rynnę" http://kessieandbooks.blogspot.com/2011/07/perfekcyjny-koniec.html
Miałam okazję przeczytać "Błękit Szafiru" i jest tak samo dobry jak "Czerwień Rubinu". Jeśli masz ochotę, to recenzja przedpremierowa http://kessieandbooks.blogspot.com/2011/08/w-bekicie-szafiru.html
Bardzo lubię parę Lucy i Paul w tej książce. Czerwień czytałam już 3 razy w całość i mam ochotę na czwarty raz. Błękit też bym chciała ale ksero kiepsko się czyta :D Nie mogę się doczekać książkowej wersji na półce :D

Deline pisze...

Słyszałam o tej serii i chętnie przeczytam "Czerwień Rubinu". Mam nadzieję, że książka mi się spodoba ;>

Morrigan pisze...

kocham, kocham i jeszcze raz kocham tę książkę. Wspomniałam już, że ją kocham? XD I również czekam, na kolejną część.

Ven pisze...

Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu przeczytam "Czerwień rubinu", tak go zachwalacie :D Trochę szkoda, że nie udało się jej oddać klimatu przeszłości, ale i tak podoba mi się sam motyw podróży w czasie :)

Soulmate pisze...

Wspaniałą książka - i już za mną :) Czekam na następną część :)

Hope pisze...

Imiona rzeczywiście niespotykane. Piękna okładka. Na pewno przeczytam ją w najbliższym czasie. :)

Prześlij komentarz