wtorek, 3 maja 2011

Akademia wampirów - Richelle Mead

Tytuł: Akademia wampirów
Autor: Richelle Mead
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Moja ocena: 9,5/10






„Akademia wampirów”, jak tytuł wskazuje, jest o wampirach. Wydawać by się mogło, że jest to kolejna nudna i przewidywalna książka, która została napisana „na siłę”, ponieważ teraz jest moda na te nadnaturalne stworzenia. Jednak powieść Richelle Mead bardzo miło mnie zaskoczyła.  Wciągnęła mnie bowiem już od pierwszych stron i nie dała mi tak łatwo pójść spać.

Dwie najlepsze przyjaciółki – Rosemary „Rose” Hathaway oraz Wasylisa „Lissa” Dragomir – zostają sprowadzone do Akademii, z której jakiś czas temu uciekły. Są one połączone niezwykle silną więzią, która wytworzyła się po tragicznym wypadku. W szkole ich życie toczy się inaczej niż przed zniknięciem. Kiedyś dusze towarzystwa oraz bardzo lubiane uczennice, teraz obgadywane za plecami dziewczyny. Ktoś rozprzestrzenia okrutne plotki na temat Rose, w które wszyscy (oprócz jej przyjaciółki) wierzą. Lecz nie jest to ich największy problem. W Akademii czyha na nie niebezpieczeństwo. Dzieją się tam dziwne rzeczy i nikt nie wie kto za tym wszystkim stoi.

Rose jest nieprzewidywalną dziewczyną. Z całą pewnością nie należy do szarych myszek. Ma dziewczyna tupet, lecz może on doprowadzić do jej wydalenia ze szkoły. Wtedy musiałaby się rozstać ze swoją przyjaciółką – Lissą, a obie tego nie chcą. Jedynym sposobem na pozostanie przy niej jest przejście przez Rose szkolenia dla strażników, którym dziewczyna ma zostać. Szkoli ją o siedem lat straszy wysportowany i przystojny Dymitr Bielikow. Czy Roza wymyśli kolejny plan ucieczki z Lissą ze szkoły? A może dziewczyny jednak postanowią zostać? Kto stoi za tymi wszystkimi strasznymi znakami? Czy wszyscy przeżyją?

W książce pojawia się podział na Moroje (wampiry czystej krwi), Dampiry (pół-wampiry, pół-ludzie) oraz Strzygi (te "martwe"). Nigdy wcześniej nie spotkałam się z podziałem wampirów, więc za to daję dodatkowy plus.

Największym atutem tej książki są bohaterowie. Każdy jest inny, więc autorka nie daje nam się ponudzić. Najbardziej polubiłam Rose i oczywiście Dymitra.

Rose jest dziewczyną, która nie boi się stanąć w obronie swoich najbliższych. Czasami jest agresywna i za bardzo impulsywna, ale podoba mi się to, ponieważ (tak jak już wcześniej wspomniałam) nie jest szarą myszką i po prostu nudną dziewczyną. Najbardziej polubiłam jej poczucie humoru i błyskotliwość. Jest „doświadczoną” flirciarą, za którą ogląda się wielu chłopaków.

Dymitr… Kocham go po prostu. Jest męski, odważny, silny,  trochę tajemniczy i oczywiście przystojny. Wszystkie sytuacje i dialogi pomiędzy nim a Rose były chyba moimi ulubionymi momentami w książce.

Lissy na początku nie lubiłam. Wydawała mi się taka krucha i bezbronna. Jest ona całkowitym przeciwieństwem głównej bohaterki. Z czasem zaczęła zdobywać moją sympatię. Były takie momenty, kiedy pojawiała się w niej nuta tajemniczości i mroczności. Podobało mi się to.

Mia była bohaterką, która najbardziej denerwowała mnie podczas czytania. Jej kłamstwa i wkurzające odzywki były po prostu podłe. Jednak muszę przyznać, że bez niej książka byłaby bardziej nudna. Dziewczyna odgrywa w szkolnym życiu dość znaczącą rolę i chyba nie powinno jej zabraknąć w „Akademii wampirów”.

Co do Nathalie, ona też mnie denerwowała. Szczególnie ta jej dociekliwość i chęć wiedzy o wszystkim. Nie spodziewałabym się, co się z nią stanie.

Zostaje jeszcze Christian. Jest bardzo tajemniczy i na początku trudno było mi go rozgryźć. Z czasem jednak polubiłam go. Typ buntownika, a to lubię.

Autorka napisała książkę bardzo prostym i przyjemnym językiem. Książkę czyta się szybko, ponieważ ona po prostu „pochłania”. Fabuła jest ciekawa i nieprzewidywalna, a akcja wartka. Czytając „Akademię wampirów” mówiłam sobie: „jeszcze tylko jeden rozdział i koniec; już za chwilę kończę”, jednak nie dałam rady przestać. Wpadłam w trans i koniecznie musiałam wiedzieć co się dalej wydarzy.

Jeżeli sądzisz, że wampiry już ci się znudziły, a książki o nich są płytkie i przesłodzone, sięgnij po „Akademię wampirów”. Z całą pewnością jest przeciwieństwem sagi „Zmierzch”, do której książka ta jest często porównywana. Moim zdaniem nie zawiedziesz się na serii autorstwa Richelle Mead. Polecam ;)

12 komentarze:

Agnesja pisze...

Muszę skądś wytrzasnąć, bo niestety na razie kupno nie wchodzi w grę. Ale z drugiej strony mam już dość wampirów...
Pozdrawiam :)

kasandra_85 pisze...

Wysoka ocena musi świadczyć o wysokiej jakości, więc w wolne dni chętnie przeczytam:))

drozdi pisze...

słyszałam, ze książka jest naprawdę dobra i mam zamiar sięgnąć po nią, ale musi ustawić się w kolejce :))

Morrigan pisze...

Na razie mam dość wampirów, ale jak mi przejdzie, to może sięgnę.

Unknown pisze...

Na obecną chwilę moje życie jest zbyt przepełnione seriami o wampirach ,ale nie wykluczam ,że w przyszłości sięgnę po tę pozycję

Oliwia pisze...

A ja się chyba skusze na ta pozycje :)

Zakładka do Przyszłości pisze...

Znam bardzo dobrze i polecam. Jedna z nielicznych serii gdzie z każdym tomem akcja staje się coraz lepsza. Główna bohaterka jest najlepsza XD
Ogólnie lubię AW i jej bohaterów ;)
Bardzo dobra recenzja

Paulina Olczak pisze...

Uwielbiam te książki! Aktualnie czeka na mnie 4 część do przeczytania i wprost nie mogę się doczekać, aż się za nią zabiorę. ;)

Mircia pisze...

Świetna, bardzo trafna recenzja. AW to mistrzostwo, czytałam właśnie pierwszą część, czeka na mnie jeszcze druga (tzn. w domu). :D

TEŻ KOCHAM DYMITRA!!! XD

Rudzielec pisze...

Jakoś mam dosyć wampirów naraazie:) Może kiedyś sięgnę;)

Natalia pisze...

Czytałam książkę, świetna recenzja. A Dymitr jest... ach! Jest boski.

Anonimowy pisze...

Przeczytałam wszystkie części AW (nieoficjalne tłumaczenia)i stwierdzam, że to najlepsza książka o wampirach jaką mogłabym sobie wymarzyć! Wielbię Rose i Dymitra ^^

Prześlij komentarz