Autor: Richelle Mead
Ilość stron: 325
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Moja ocena: 8,5/10
Pierwszą część serii „Akademia wampirów” pożyczyłam od koleżanki. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, więc postanowiłam ją przeczytać. Pierwszy tom był wspaniały i z niecierpliwością czekałam na możliwość przeczytania „W szponach mrozu”. Trochę bałam się, że nie dorówna ona pierwszej części, jednak tak się stało. Spędziłam cudowny czas z tą książką.
Książkę rozpoczyna przerażające wydarzenie, bowiem na jedną z rodzin królewskich napadły strzygi. Robi się coraz niebezpieczniej, dlatego podczas przerwy świątecznej wszyscy uczniowie Akademii wyjeżdżają do luksusowego kurortu narciarskiego, aby zapomnieć o tym ataku. Główną bohaterkę czeka kolejna niespodzianka. W szkole zjawia się jej matka – Janine Hathaway. Ich relacje nie są takie, jak powinny wyglądać. Pomiędzy matką i córką widać napięcie, a wręcz wrogość. Jakby tego było mało, Dymitr zaczyna się coraz bardziej interesować pewną piękną kobietą, którą nie jest Rose. W tym czasie Mason próbuje zwrócić na siebie uwagę głównej bohaterki, w której jest zakochany. Czy Rose poradzi sobie z miłosnymi problemami? Czy strzygi ponownie zaatakują? Czy uczniowie Akademii będą bezpieczni?
Trudno mi ocenić, czy ta część cyklu „Akademii wampirów” podobała mi się bardziej od pierwszej. Na pewno nie jest dużo gorsza. Akcja toczy się dość szybko, lecz wydała mi się trochę przewidywalna. Jednak nie zmienia to faktu, że książka mi się podobała. Dłużyło mi się jej czytanie, ale to być może przez to całe zamieszanie związane z końcem roku szkolnego.
Co do bohaterów, to raczej nic się nie zmieniło w porównaniu do części pierwszej. Może z wyjątkiem Dymitra, którego jeszcze bardziej pokochałam ;) Pojawia się też pewien nieznajomy o imieniu Adrian. Niewiele się o nim dowiedziałam z drugiego tomu, niemniej jednak wzbudził moją ciekawość. Mam nadzieję, że w kolejnej części będzie o nim trochę więcej.
Muszę tutaj wspomnieć o zakończeniu. Ostatnie kilka stron było tak cudowne, że czytałam je kilka razy. Nie mogłam uwierzyć, że to już koniec książki. To było takie… romantyczne :D
Jak najbardziej polecam Wam pierwszą część serii Richelle Mead. Jeżeli jeszcze nie znudziły się Wam wampiry, to śmiało sięgnijcie po tą lekturę. Myślę, że się nie zawiedziecie, a ja tymczasem będę polować na trzeci tom cyklu w bibliotece. Moja ocena to 8,5/10
9 komentarze:
Wysoka nota i ciekawa recenzja, więc może kupię ją dla siostry:)
Pozdrawiam!!
Jak dla mnie seria "Akademia Wampirów" to najlepszy cykl z wampirami. Każda część z osobna bardzo mi się podobała i naprawdę warto sięgnąć.
Poluj więc na trzeci tom, nie zawiedziesz się :)
(Ja czytałam wszystkie części w oryginale i nie mogę pojąć jak oni mogli przetłumaczyć Strigoi na "strzygi" - jak to kretyńsko brzmi!)
Kocham AW! Nie mogę się doczekać 5 części u nas ;)
Najlepsza seria (obok Morganville) o wampirach - taka gdzie każdy tom jest lepszy od poprzedniego i taka, której nigdy nie będę miała dość :D
Ja też uwielbiam Akademię. I wydaje mi się, że nawet jeśli ktoś ma dosyć wampirów, to po tę pozycję może śmiało sięgnąć, bo jest absolutnie wyjątkowa. I zgadzam się z Cassin - każdy kolejny tom lepszy od poprzedniego - 3 i 4 przeszły moje wszelkie wyobrażenia! Czytaj szybko! :D
Ta seria jeszcze przede mną :) Ale z chęcią przeczytam :)
Ja cały czas zastanawiam się nad tą serią i chyba wkrótce po nią sięgnę ;)
Czytałam. Uwielbiam wszystkie książki tej autorki :)
U mnie na półce czeka pierwsza część. Jestem jej strasznie ciekawa.
Uwielbiam tą serię! :D
Prześlij komentarz