środa, 27 kwietnia 2011

Osaczona - Kristin + P. C. Cast

Tytuł: Osaczona
Autor: Kristin + P. C. Cast
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Książnica
Moja ocena: 6,5/10






 „Osaczona” jest piątym tomem cyklu Domu Nocy stworzonego przez Kristin oraz P.C. Cast. Do książki podeszłam pozytywnie, gdyż poprzednie części o losach Zoey i jej przyjaciół bardzo mi się podobały. Coś w nich sprawia, że z niecierpliwością czekam na wydanie kolejnych części serii i tak też było z „Osaczoną”. Lecz głównym powodem mojej wielkiej chęci przeczytania jej było pojawienie się Kalony. Bardzo chciałam wiedzieć co się z nim stanie. No i się dowiedziałam.

Po uwolnieniu się spod ziemi Kalony – upadłego anioła, który żył wiele lat temu – oraz złączeniu się z nim Neferet, Zoey oraz jej przyjaciele uciekają do podziemi, które od jakiegoś czasu zamieszkują czerwoni adepci na czele ze Stevie Rae – najlepszą przyjaciółką głównej bohaterki. Stale muszą się ukrywać, gdyż na zewnątrz czeka na nich wiele niebezpieczeństw takich jak Kruki Prześmiewców i oczywiście Kalona z Neferet. Niestety, pewne zdarzenie (którego Wam nie zdradzę) zmusza Zoey do powrotu do „nowego” Domu Nocy. Dlaczego nowego? Ponieważ nic nie jest już tam takie same jak kiedyś. Nie jest to już bezpieczne miejsce, w którym adepci mogą spokojnie się uczyć. Teraz rządzi tam zło. Co się stanie z Zoey? Czy przeżyje powrót do swojej szkoły? I czy Kalona zostanie zabity?

Fabuła w książce bardzo mi się podobała. Cały czas się coś działo więc za to daję plus. Niestety, Zoey wciąż myśli o swoich problemach z chłopakami, co staje się już trochę nudne i irytujące. Poza tym wydaje mi się, że jest ona coraz bardziej płytka. Nie wiem, czy to wpływ Afrodyty, ale nie podoba mi się ta zmiana.  Jedno zdanie najbardziej zapadło mi w pamięci. Nie wiem jak dokładnie ono brzmiało, ale sens jest ten sam. „O rany, czasami tak trudno jest być mną”. Pozostawię to bez komentarza… Język autorek jest podobny do tego w poprzednich częściach serii. Wydaje mi się, że próbują one być młodzieżowe na siłę. Przesadzają z tekstami w stylu „zaraz się zrzygam”. Strasznie mnie to denerwowało czytając „Osaczoną”.

Książkę polecam tylko tym osobom, którym podobały się poprzednie 4 części cyklu Dom Nocy. Jest ona trochę banalna, ale ogólnie oceniając nie jest zła. Niestety, jedyna rzecz jaka mi się w niej podobała to fabuła. Okładka jest bardzo ładna za co dodaję jeden punkt. Książkę oceniam na 6,5/10.

4 komentarze:

Morrigan pisze...

Jedyne co mi się podoba w tych książkach to okładki xd

Querida pisze...

Ta część całkiem mi się podobała; drażniły mnie tylko te ciągłe problemy z ilością chłopaków.

Raya pisze...

W zasadzie dotrwałam do trzeciej części. Nie wiem czemu, ale nie potrafię polubić tej serii. Owszem okładki kuszą, ale treść... Myślałam, że zacznę rzucać książką po pokoju, bo tak mnie irytowała główna bohaterka ;]. Raczej nie sięgnę po kolejne tomy.

niedotknięta.,[♥] pisze...

Mnie cała seria bardzo wciągnęła. Podoba mi się, że w książce ciągle się coś dzieje. Czasami odrzuca mnie przesadna ilość chłopaków Zoey. Okładki są tajemnicze i kuszące.

Prześlij komentarz